Rano na tulankach bawiliśmy się w wyimaginowany piknik:
i taką ochotę na słodkie sobie narobiliśmy, że ja upiekłam ciasto, a Tomek wracając z pracy kupił truskaweczki. :)
Więc wieczorem możemy urządzić sobie łóżkowy piknik – w końcu na wylegiwanie się na trawie jeszcze musimy poczekać…
a ciasto jest z przepisu Ani – wyszło smakowite, polecam! :)